Archiwum 01 sierpnia 2005


sie 01 2005 >>> ... BaSeN ... <<<
Komentarze: 4

Dziś po raz pierwszy w te wakacje poszłam na odkryty basen... zgadnijcie z kim?? Tak, tak macie racje z Martyną i Iwoną:)... było zajefajnie:D... nie dość że zgubiłyśmy sie po drodze to w dodatku dotarłysmy tam na 14 :D... my są zdolne, nie ma co... po bardzo ciakawej (zabójczej) "podróży" wkoncu rozłozyłyśmy koc i "poległyśmy"... Musze dodać, iż specjalnie poszłyśmy na Fryne by nie spotkac za dużo znajomych... okazało sie jednak, że wszyscy pomyśleli tak samo :D... cała chmara znajomych loodków :) ... było fajnie... nie chciałyśmy sie kąpać, co woda bardziej przypominał zupe niż zbiornik przeznaczony do kąpieli :D ... ale stało sie tak, iż wylądowałyśmy w żurze (mi to bardziej przypominało kisiel lol)... Karaś ( kumpel ) najpierw nas pochlapał (włosy też ;( ), a potem mnie topił... cham jeden... po niesamowicie "ożeżwiającej kąpieli" siedliśmy na kocu... tam Karaś rozszmieszłą nas swoimi rymowankami... i zachowaniem... było fajnie... Karaś jest spoko, ale do czasu:D... potem nasz kochany kumpel brał udzieł w "biegu pływackim" :D... zajął 4 miejsce i wygrał piłkę do siatkówki... rzecz jasna, że potem bawilismy sie piłką:D... Gdy już opóściłyśmy basen poszłyśmy do cukierni... tam zjadłyśmy ogromną porcję lodów i wypiłyśmy po koktajlu -mniammm-... Potem poszłysmy na przytanek autobusowy... i tak to znalazłam sie w domu, na moim krzesełku, przed monitorem:D ... pozdrawiam:)

charlotta : :
sie 01 2005 >>> ... jak szaleć, to szaleć :D :D ......
Komentarze: 4

    Jakieś dwa tygodnie temu poszłyśmy z Martyną (moją najlepszą kumpelą) na "strzelnice"... Powiem jedno - tak to ja sie jeszcze nigdy nie śmiałam :D:D... Najpierw oczywiście musiałyśmy zobaczyć konika, który był na kratami... biendy zwierzaczek, miał tylko kilka metrów przestrzeni dla siebie;(... Potem poszłyśmy zrobić siku :D... Ludzie!!! Pół godziny chodziłyśmy po lesie by znaleść odpowiednie miejsce :D !!!... Po drodze oczywiście na widowni "teatralnej" zobaczyłyśmy dwóch chłopaków... nawet w sumie nie miałyśmy stu procentowej pewności, że to faceci (bo ja nie dowidze, na małe odległości, a Martyna na tak duże :D)... No i tak nasi póżniejsi koledzy siedzieli "na muszli" gdy my sikałyśmy :D... Jak to debilnie brzmi :D :D... Gdy już jakoś wyszłyśmy z lasu i szłyśmy w strone cywilizacji, owi mężczyżni zaczęli iść za nami... potem usiedli na ławce obok mnie i Martyny... ale za chama żaden z nich nie podszedł :D... dopiero my ( KOBIETY !!! ) po długich rosterkach zdecydowałyśmy sie nową znajomość... i tak w kartotece naszych znajomych pojawili sie Marcin i Adrian (w sumie to z nich tacy znajomi, że aż raz ich widziałam :D )... co sie potem działo to nie bede opisywac bo nic ciekawego... tylko dodam jeszcze, że oni mają po 20 lat :D... a jak sie pytali Martyny jak nam poszła matura ( :D) i ona odpowiedziała, że jeszcze nie pisałyśmy, ich zgasiło... zapytali "to za rok czy dwa piszecie"... odpowiedz brzmiała "za trzy" <= to ich kategorycznie zatkało :D... dalszych perypetii naszej "znajomości" nie będe opowiadać bo nic nie ma ( no chyba, że to iż Martyna po tym zajści raz spotkała sie z Adrianem :) )... na tym koncze:)... pozdrawiam i całuje Martynke oraz nowych kolegow :) ... oczywiście pozdrowienia dla moich czytelników :D...

charlotta : :