sie 10 2005

>>> co z nami nie tak? <<<


Komentarze: 6

 Nie ma to jak wpaść w melancholijny nastrój i z najlepszą kumpelą zacząć wspominać "historię naszych miłości"...

LUDZIE!!! powiedzcie co z nami nie tak, że zawsze sie nam nie udaje... dlaczego kończy sie na głupim "cześć" albo wogole nie zaczyna??... w swoim życiu zakochałam się, aż raz (poważnie sie zaangażowałam) i co?? i DUPA... koniec... było coś i nie ma juz nic... zostały wspomnienia... nie ma nawet zdjęć;(... najgorsze to, że sie nie odkochałam... Teraz spodobały mi sie bardzo dwie osoby; Michał i Jarek... ale nie wiem czy czuje coś więcej do któregoś z nich lub do obu... poprostu bardzo mi na nich zależy... ale jak zwykle inicjatywa leży tylko po jednej (mojej) stronie... czy ja naprawde jestem, aż tak brzydka i inna?? ... A Martyna?? świetna laska i wogóle... na miejscu chłopaków bym sie za nią brała, a tutaj... odziwo nic... jej uczucia również nie są odwzajemniane... najpierw Jarek, a teraz Mariusz olewają ja ile wlezie...czy oni są poważnie ślepi czy głupi?? ... czy jest na to jakaś recepta?? czy są leki na miłość?? powiedzcie bo może ja tego nie wiem... chyba lepiej i szybciej będzie zmienić orientację...    Pozdrowienia dla Martynki i loodkow wymienionych powyżej

charlotta : :
k0łtuna :))
12 sierpnia 2005, 21:45
niC na siłę ;)
martoosia
11 sierpnia 2005, 22:05
hym.. no wiec nie wiem co mam tu napisać..
normalnie brakuje mi słów.. nie wiem dlaczego wypisałaś tu takie głupoty (to samo Martyna :P ), bo doskonale wiecie, że to nie jest prawda.. wsumie to nie mam zamiaru Was obie tu pocieszac czy zmyślać bo to nie ma sensu, ale powiem, że nie jest z Wami aż tak źle :D:D nie no nie jest źle.. niejedna by Wam zazdrościła urody i charakteru i wogóle wszystkiego : ) A ten cały Mariusz (jeśli chodzi o Martyne) to nawet sie nie wypowiadam :D :D a wsumie to jeszcze nic nie jest przesądzone, wiec nie wolno tracić nadzieji i za wczasu sie \"załamywać\", czy coś..
Na koniec moge powiedzieć, że ostatnio też miałam taki sobie wieczór, w który rozmawiałam z Dominiką K. (z naszej byłej klasy :D) o tych sprawach no i wsumie to sie śmiałyśmy same z siebie i też sie zastanawiałyśmy dlaczego nie mamy nikogo, czy czemu akurat jest tak a nie inaczej.. Doszłyśmy do wniosku, że rzeczywiście jeśli \"Jemu\" :D zależy to predzej czy późnie
11 sierpnia 2005, 12:48
hmmm . . .
MiesHko
10 sierpnia 2005, 22:59
notka z dolem, boje sie komentow czytac, bo sa dluzsze niz notka i pewnie jeszcze \"lepsze\" :D:D no niemozna mniec wysztkiego :P Wy macie urode i madrosc.. :D a synek sie znajdzie sam :D zoboczycie... :)
DoPe_SiCk_GiR
10 sierpnia 2005, 22:58
ejjj... kochana nie lamentuj tak... zawsze masz mnie... a co do \\\"nowego lokowania uczuć\\\" to się nie przejmuj... mam nadzieje, że będzie dobrze, że chociaż Tobie sie uda... a jak bedziesz na 100% pewna zmianie orientacji to jedzemy do Holandii... ja Ciebie Martynko też kocham
Szarlotka ;(
10 sierpnia 2005, 22:53
Nastrój taki spowodowany jest naszymi głębszymi przemyśleniami na temat poprzedniej notki... Doszłam bowiem do wniosku że jestem tragiczna i nie dziwie sie ludziom, którzy nie wytrzymują ze mną że tak powiem do \"drugiej randki\"... o Jarku już dawno zapomniałam Kasieńko :) a o Mariuszu bym chciała... tym razem jestem znów na etapie złego lokowania uczuć, bo znów z tego nic nie będzie :( trudno... Zmieniamy orientacje? okej ;) kocham Cie Kasieńko ;0

Dodaj komentarz